Człowiek jest z natury. Woda. Minerały. I czynnik duchowy, nazwijmy go… kosmicznym. Dlatego uważam, że człowiek powinien otaczać się tym, co naturalne. Inaczej cierpi.

Brakowało mi kamienia na kwadracie. Było drewno, szkło, juta, wełna, skóry, ceramika i metal. Ale nie było kamienia… Beton! Krzyknął mój wewnętrzny Pomysłowy Dobromil. Beton jest z z substancji mineralnych. Spiek (wypalony margiel lub glina) z gipsem. No prawie kamień! A ja mam szary cokół, który jest nijaki i można by go tak betonem potraktować…

Najlepsza decyzja na kwadracie!


Ale musiałam wziąć urlop, by tego dokonać. Obłożenie cokołu zajęło mi dokładnie 3 dni. Kładzenie, schnięcie, szlifowanie każdej warstwy i woskowanie. Efekt? Kamienny : – )

PRODUKTY:

  • kontakt grunt primacol, 3 kg
  • beton dekoracyjny primacol (tynk mineralny), 10 kg
  • czarny barwnik do betonu
  • wosk nabłyszczający (który okazał się niebłyszczący) primacol, 0,8 kg
  • packi, kielnie, gładziki, gąbki, taśmy, folie + te wszystkie badziewia, które używasz raz i zastanawiasz się, czy one na pewno są biodegradowalne
  • mydło i woda

Dzień pierwszy urlopu upłynął na przesuwaniu ogromnie ciężkiej lodówki, porządkowaniu, oklejaniu, szukaniu drabiny i kładzeniu podkładu, który potem musiał odpowiednio długo schnąć.


Rano wstałam i zabrałam się za mieszanie betonu. Tu przestrzegam, beton ściemnieje, gdy wyschnie, więc jeśli chcecie mieć jasny, nie ładujcie całej tubki barwnika. Ja chciałam ciemną szarość i efekt dwóch tonacji, więc pierwszą porcję wybarwiłam ciemniej, by kolejna warstwa stworzyła jaśniejszy ślad. Warstwy kładziecie bardzo cienko i jest to dość proste, szybko nabierzecie wprawy. Ten beton nie jest zbyt płynny ani zbyt gęsty, dzięki czemu nie chlapie i dobrze trzyma się powierzchni. Można się pobawić odciskając papierem ślady i „zaczesując” je pacą do betonu. Schnie szybko, ale nie błyskawicznie, więc zdążycie zrobić wżerki zgniecionym papierem lub gąbką. Każdą warstwę szlifowałam zgodnie z instrukcją i dopiero po kilku godzinach kładłam kolejną. Położyłam 3 warstwy, ale spokojnie można poprzestać na dwóch. Na koniec znowu wszystko szlifowałam, ten proces wydobył lśniące drobinki i odrobinę przyciemnił powierzchnię. Wszystko się zgrało z podłogą i poszłam spać zadowolona.

Dzień trzeci. Wosk.

I tu się zawiodłam trochę. Wosk przyciemnił idealnie dobrany odcień. I wcale nie nadał połysku. Natomiast wydobył wszystkie efekciki i wżerki. Użyłam do tego gąbki do mycia auta, wcierając wosk w suchy beton. Było to bardzo czasochłonne, ale po wyschnięciu mam powierzchnię nie do zabicia. Mogę ją zachlapać, umyć, opierać się brudną, tłustą ręką i nic… nie zmienia się i nie brudzi.

Podsumowując, mogę stwierdzić, że ten beton jest doskonały do wnętrz typu soft loft. Nie ma grubej, nieprzyjemnej ziarnistości, pozwala na uzyskanie delikatnych wżerek. Można położyć kilka warstw w różnych tonacjach i szlifując powierzchnie dopracowywać bajery. Jeśli ktoś chce uzyskać efekt surowego technicznego betonu, to tym produktem tego nie uzyska. A jeśli chcemy mieć symulację w miarę gładkiego kamienia, bawić się strukturą, szukać subtelnych efektów, to jak najbardziej polecam. Jestem zadowolona, cokół wygląda ciekawie i mogę powiedzieć, że nie zmarnowałam urlopu. Świetny produkt do prac amatorskich.